II zawody z cyklu Grand Prix rozegraliśmy 21 maja na wodach Zalewu Zegrzyńskiego. Na starcie zameldowało się 56 wędkarzy. Słaba płeć reprezentowana była przez Anetę Bondarenko.

Zawody rozpoczęły się od potwierdzenia udziału. Głodni mogli uzupełnić śniadaniowe braki kanapek, kawy lub herbaty. Losowanie załóg odbyło się elektronicznie co bardzo usprawniło przebieg zawodów.

Podniesienia flagi na maszt dokonał Paweł Gałaj – tryumfator pierwszych zawodów z cyklu.

Podczas odprawy zawodnicy zostali poinformowani, że w w przypadku wystąpienia burzy zawody są automatycznie i bezwzględnie przerwane, a wędkarze mają przeczekać burzę w bezpiecznym miejscu. Burza pozostała jedynie w prognozach, a zawody bez przerwy trwały do zaplanowanej godziny 14:00.

Zawodnicy przyjęli kilka sposobów. Jeden to „zaliczyć” jak najwięcej potencjalnych miejscówek, kolejny pilnować jednej z małą korektą ustawienia, lub sprawdzić kilka wracając do poprzedniej. Która z metod okazała się najlepsza? Każdy musi sobie sam odpowiedzieć. Burzy nie było ale końcówka zawodów przebiegła w silnym i bardzo silnym wietrze wiejącym od zapory.

Ryby, a właściwie okonie złowili prawie wszyscy. Złowienie czegoś grubszego udało się Romanowi Ratyńskiemu, który do 12 okoni dołowił szczupaka 56,4 ( największa ryba zawodów) i z wynikiem 2620 pkt wygrał II GP, na drugim miejscu z 4 okoniami i boleniem 53,4 cm z wynikiem 1800 pkt stanął Marcin Kaczmarczyk, trzecie miejsce zajął Paweł Bondarenko łowca 18! okoni za 1740 pkt.

Kolejne miejsca zajęli: Michał Brzezowski 14 okoni za 1580, Janusz Panak 13 okoni za 1330, Roman Zimniewicz 12 okoni za 1280 pkt. Ogółem podczas zawodów złowiliśmy 339 okoni, szczupaka i bolenia. Wszystkie ryby odzyskały wolność bezpośrednio po pobraniu miary.

Ci z podium otrzymali puchary i nagrody rzeczowe, a od 1 do 6 miejsca dyplomy. Pośród wszystkich uczestników zawodów rozlosowano niespodzianki ufundowane przez sponsorów.
Los podzielił zestawy przynęt. Do domu nikt nie odjechał głodny. Na obiad mieliśmy schabowego z kapustą i ziemniakami.
Do zobaczenia na kolejnych zawodach

Mariusz Bułka